wtorek, 21 grudnia 2010

Płona lampki


Dziś płona lampki
Na smutnej choinie
Minął jeden rok
Ile jeszcze minie?

Dziś łzy w kąciku
Samotnie przełykam
Marzyłam o świętach
I bólem je witam

Dziś znowu modlitwę
Zanoszę do Boga
By wrócił twój uśmiech
I twarz twoja droga

Tak strasznej tęsknoty
I pustki przy stole
Płacz zamiast wigilii?
Tęsknota za synem?

Ja nic nie zrobiłam
I jestem skrzywdzona
Me dziecko u obcych
A ja zrozpaczona

A gwiazdka dla kogo?
A stół wigilijny?
A uśmiech z prezentu
A czar świąt i magia?

Dlaczego cierpimy?
Dlaczego ja płacze?
A lampki ,choina?
Czy to nic nie znaczy?

A moje dzieciątko
Czy ono praw nie ma?
Czy mamy serduszka
Nie chciało by tulić?

Spraw Boże w te święta
Jak naj mniej znieczulic
I daj Boże drogi
By Synek mój wrócił

A tym co zabrali
Nam naszą wigilie
Spraw Boże pod zasłóg
By stało się zadość

Niech drzwi ich ominie
Wszelka ludzka radość
A kazdej istocie co
Łzy te sparawiła

Niechaj łez zabraknie
Tak ich wielka siła
Wybaczać nie umiem
Niech wraca co siali
I aby to wszystko
Pozbierać zdołali

Amen
21.12.2010.r

Dobro niechaj dobrem wraca
A zło po 100 powraca
Amen

21.12.2010r

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz