Dusza złożona z zachwytów
Pisanych kolorem nieba
Wieczornej pory brzęczenie
Świerzym kawałkiem chleba
Dusza cicha jak zmierzch
Który powolnie nadchodzi
Dusza jak kropla rosy
Która nikomu nie szkodzi
Jak szum lasu o brzasku
Gdy niby motyl wzdycha
Dziś jest,jutro jej nie ma
Jak zając po śniegu czmycha
Dotykiem jej nie uchwycisz
Bo ona ciała nie ma
Wołaniom twym nie odpowie
Bo dusza wszag że niema
Lecz możesz ja zobaczyć
Gdzieś w lustrze albo w ogrodzie
Lecz tylko wtedy mój miły
Gdy ją odkryjesz w sobie
22.03.2010.r
Dedykuję mojemu Synkowi Wiktorowi i komuś kto wie że ten wiersz pisałam również dla niego.....
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz